Strona Główna

15 lat Stowarzyszenia

Historia Kamieńska

Herby z Kamieńskiem związane

Jeszcze słychać śpiew
i rżenie koni...


70 lat Ludowego Zespołu Sportowego ŚWIT

100 lat Ochotniczej Straży
Pożarnej w Kamieńsku


90-lecie powstania drużyny harcerskiej w Kamieńsku

45-lecie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Kamieńsku

15-lecie odzyskania prawa miejskiego przez Kamieńsk.

Odsłonięcie i poświęcenie
pomnika Stanisława Sojczyńskiego
- Warszyca


Audiencja u Jana Pawła II

Uroczystości

Echo Kamieńska

Statut

Konkursy

Kontakt z Nami
























































































































































































































na górę strony


Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni ...
- kliknij po więcej



Arkebuzy dymiące jeszcze widzę,
jakby to wczoraj u głowic lont spłonął
i kanonier jeszcze rękę trzymał,
gdzie dziś wyrasta liść zielony.


                 Krzysztof Kamil Baczyński


Odznaka 2 Pułku
Strzelców Konnych

         2 Pułk Strzelców Konnych - polska jednostka kawalerii działająca do 1939 roku. Pułk został sformowany w Hrubieszowie, brał udział w Kampanii wrześniowej 1939 r. wchodząc w skład Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Pułk rozpoczął działania wojenne Kampanii wrześniowej w okolicy wsi Strzelce Wielkie k. Częstochowy, biorąc czynny udział w bitwie pod Mokrą. Największym jego wyczynem bojowym był "wypad na Kamieńsk" w nocy z 3 na 4 września 1939, kiedy to zlikwidowano stacjonujących w Kamieńsku ok. 100 żołnierzy Wehrmachtu. Ostateczna struktura pułku ukształtowała się 4 marca 1937 roku - pułk przeszedł do dyspozycji Juliana Filipowicza (dowódca Wołyńskiej BK) i od tej pory składał się z 4 szwadronów liniowych, szwadronu ckm, szwadronu zapasowego, szwadronu gospodarczego, plutonu kolarzy, plutonu działek przeciwpancernych i plutonu łączności. Pułk liczył 36 oficerów, 81 podoficerów zawodowych oraz 650 szeregowych służby czynnej. 29 sierpnia 1939 roku nastąpiła zmiana dowództwa pułku - płk Niementowskiego zastąpił ppłk Józef Mularczyk, a Jego zastępcą został mjr Włodzimierz Łączyński.


Skład pułku w 1939 r.
  • Dowódca:
         - pułkownik Roman Niementowski (do 29 sierpnia 1939)
         - pułkownik Józef Mularczyk
  • Zastępca dowódcy - major Włodzimierz Łączyński
  • Kwatermistrz - rotmistrz Bohdan Dobrzański - zamordowany w Katyniu w 1940r.
  • Adiutant - rotmistrz Roman Adam Sulimir - ur.17.10.1905r. zamordowany w Charkowie 1940r.
  • Dowódca plutonu łączności - porucznik Kazimierz Manikowski
  • Oficer ordynansowy - podporucznik Jerzy Bańkowski
  • Oficer żywnościowy - podporucznik Stanisław Piotrowski
  • Oficer broni - podporucznik Jankowski (imię nieznane)
  • Oficer oświaty - podporucznik Jan Dobraczyński - przewodniczący PRON
  • Oficer ds. gospodarczych - Podporucznik Stefan Grabowski
  • Lekarz medycyny - kapitan Marian Lisowski
  • Lekarz weterynarii - porucznik Bolesław Kędzierski
  • Płatnik - podporucznik Feliks Petruczyniak
  • Kapelan - ksiądz Józef Śliwa

  • Dowódca I szwadronu - rotmistrz Stanisław Glasser - brał udział w walkach obronnych Francji,
    Dowódca 1. plutonu - por. Jerzy Braun
    Dowódca 2. plutonu - ppor. Józef Tuszowski
    Dowódca 3. plutonu - por. Józef Tomaszewski
    Szef szwadronu - wachm. Bolesław Kowalski

  • Dowódca II szwadronu - porucznik Tadeusz Rogatko
    Dowódca 1. plutonu - ppor. Mieczysław Ciesiul
    Dowódca 2. plutonu - ppor. Bazyli Czerniachowski
    Dowódca 3. plutonu - ppor. Józef Wielowiejski
    Szef szwadronu - st. wachm. Zazubski

  • Dowódca III szwadronu - porucznik Tadeusz Gierasieński - więzień obozu kocentracyjnego w Oświęcimiu
    Dowódca 1. plutonu - ppor. Wiktor Lorenc - zamordowany w Katyniu w 1940r.
    Dowódca 2. plutonu - por. Henryk Dembiński
    Dowódca 3. plutonu - ppor. Zygmunt Piórkowski
    Szef szwadronu - st. wachm. Sobczak

  • Dowódca IV szwadronu - porucznik Ludwik Turasiewicz - poległ 2 września '39r. w lasach Ostrowy.
    Dowódca 1. plutonu - ppor. Ludwik Szafarski - zamordowany w Katyniu w 1940r.
    Dowódca 2. plutonu - ppor. Stefan Lachman
    Dowódca 3. plutonu - ppor. Tadeusz Anusik
    Szef szwadronu - wachm. Mieczysław Koszel - dosłużył się stopnia porucznika w armii Berlinga.

  • Dowódca szwadronu ckm - rtm. Tadeusz Kohaut - dostał się do niewoli niemieckiej, zmarł w Kanadzie.
    Dowódca 1. plutonu - ppor. Tadeusz Kostarski - dosłużył się stopnia majora w armii Berlinga.
    Dowódca 2. plutonu - ppor. Tomasz Zamoyski
    Dowódca 3. plutonu - ppor. Stanisław Nowca
    Szef szwadronu - st. wachm. Stanisław Sołtysiak


    Dowódca plutonu kolarzy - ppor. Józef Kotwica
    Dowódca plutonu ppanc. - por. Józef Gajewski
    Dowódca plutonu łączności - por. Kazimierz Józef Manikowski


    Jerzy Kossak - Przybyli ułani pod okienko.
         

    Nocą z 2 na 3 września ppłk Józef Mularczyk otrzymał rozkaz od płk. Juliana Filipowicza o przejściu 2 Pułku Strzelców Konnych do Koźniewic.
    "Nocnym marszem przejść do Koźniewic, na północny wschód od Kamieńska. Miejsce postoju dowództwa brygady w mieście Łękawa. Dzień jutrzejszy przeznaczony jest na odpoczynek i uporządkowanie oddziałów."
    (W żołnierskim siodle - Stanisław Piotrowski.)


             Niemiecka 1 Dywizja Pancerna, która dotąd nie stoczyła poważniejszej bitwy. 2 września zajęła Gidle, a patrole rozpoznawcze wysłała na Przedbórz i Radomsko. Następnego dnia o godz. 7.42 wkroczyła do Radomska, a pododdziały 1 pułku czołgów dowodzone przez ppłka Netwiga - o godz. 15.55 zajęły Kamieńsk. Większość kamieńszczan, opuściła swoje domy, chroniąc się w okolicznych wioskach i lasach. Niemcy pozostali w Kamieńsku na noc, organizując obronę okrężną. Popołudniu 3 września ppłk Mularczyk otrzymał telefoniczny rozkaz od płk Juliana Filipowicza:
    Dziś w nocy wykonać pułkiem wypad na Kamieńsk. Zdobyć języka. Wypad wykonac z takim wyliczeniem, by jeszcze w ciągu nowy przejść przez Bełchatów do rejonu postoju Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Drużbicach. (W żołnierskim siodle - Stanisław Piotrowski.)

         
    Wojciech Kossak - Szarża ułanów.

    Samotne konie ułańskie, zmęczone
    czekają na swoich jeźdźców.
         

             Ppłk. Józef Mularczyk podał swoim oficerom założenia do rozkazu dowódcy brygady: Wypadu dokonamy oddziałem spieszonym. Konno dojedziemy do miejsca i stanowisk IV szwadronu. Nie będziemy działać całym pułkiem, a małym, dobranym oddziałem, silnie obsadzonym kadrą dowódczą. Nacisk położymy nie na ogień, a na broń białą, bagnety no i granaty oraz benzynę. (W żołnierskim siodle - Stanisław Piotrowski.)


             Dowódcą akcji został mjr Włodzimierz Łączyński. Strzelcy zostali wyposażeni w karabinki z okopconym bagnetem, po 5 granatów, butelki z benzyną, pakuły i szmaty. Grupa wypadowa liczyła 56 osób, była podzielona na 5 podgrup, składała z ochotników, po 10 z każdego szwadronu z oficerem i koniowodnymi. Pierwszą dowodził ppor. Wiktor Lorenz, drugą ppor. L. Szafarski, trzecią wachm. Mieczysław Koszel, czwartą wachm. Zbigniew Suchodolski, piątą por. Józef Gajewski. Znakiem rozpoznawczym była biała chusteczka na lewym rękawie, hasłem zaś „Maciuś” – słowo bardzo trudne do wymówienia przez Niemców. Aby nie zaalarmować wroga, strzelcy rozładowali broń i odpięli ostrogi. Białe rakiety miały wskazywać kierunek wycofywania się strzelców się po akcji. W nocy z 3 na 4 września, po wykonaniu 10-kilometrowego, ubezpieczonego marszu konnego, strzelcy osiągnęli wyznaczoną pozycję wyjściową do ataku, stając w lesie w okolicy dworca kolejowego, na południowo-wschodnim skraju Kamieńska. Następnie po odprowadzeniu koni przez koniowodnych, w rejon zbiórki po akcji nad rzeką Widawkę (rejon Góry Kamieńskiej), mjr Włodzimierz Łączyński podzielił oddział na dwie grupy. Każda z grup posuwała się po jednej ze stron wzdłuż ulic Słowackiego i Piotrkowskiej z zadaniem zlikwidowania napotkanej siłę żywej i sprzęt pancernego i motorowego wroga oraz pojmania jeńca.

         
    Wojciech Kossak - Ułan przy koniu.

            Niemcy spali w stodołach, a sprzęt pancerny zostawili na podwórkach. Tej sądnej nocy w śmiertelnym boju zwarli się pancerni najeździ i strzelcy-obrońcy. Niemcy byli zaskoczeni i nawet nie mieli czasu pomyśleć o wykonaniu kontrataku, wyskakiwali z płonących stodół, z karabinem w jednej ręce, a drugą podtrzymując ubranie, a tu czekały na nich bagnety strzelców konnych. Rozlegały się tylko okrzyki "Mein Gott!" i po "Masz Szwabie!" Ci którym udało się ominąć bagnety, uciekali do wnętrza czołgów, a za nimi wpadały tam granaty strzelców, lub też uciekali w pole, a czekający tam oficerowie i podoficerowie strzelali do nich z visów z dobrym skutkiem. Jeden z granatów wylądował nawet w kuchni polowej. Od palących się stodół i niemieckiego sprzętu pancernego zaczęło robić się zupełnie jasno, słychać było coraz więcej niemieckich komend i strzałów z karabinów i pistoletów automatycznych, co było oznaką że Niemcy opamiętali się. W tym momencie ppłk Mularczyk, strzela w niebo białymi rakietami wskazującymi strzelcom kierunek, na który należy się wycofywać. Strzelcy, ile tylko mieli sił w nogach, zaczęli wycofywać się w kierunku rakiet, a a dochodząc do własnych oddziałów półgłosem wymawiali „Maciuś”. Wypad trwał 20- 30 minut i zakończył się całkowitym sukcesem strzelców. Straty wroga były ogromne: około 100 zabitych, 30 spalonych czołgów, 16 samochodów. Odebrano i rozpuszczono 40 koni, które Niemcy wcześniej skradli ludności cywilnej. Strzelcom nie udało się jedynie pojmanie jeńca, a 5 z nich zostało rannych. Jeszcze przez kilka godzin trwała desperacka strzelanina Niemców i panowało spore zamieszanie wśród ich oddziałów. Przez cały następny dzień Niemcy grzebali poległych, leczyli swoje rany i naprawiali sprzęt, nie podejmując dalszej akcji. Z zemsty za nocny wypad 2. Pułku Strzelców Konnych, żołnierze niemieccy zabijali na miejscu każdego napotkanego mężczyznę bądź prowadzili do miejscowej rzeźni, gdzie mordowano ich za pomocą pałki używanej do zabijania zwierząt. Zginęło około 30 mieszkańców Kamieńska i okolicznych wiosek. Ich pamięć uczczono symboliczną mogiłą na cmentarzu parafialnym oraz tablicą pamiątkową na pomniku Żołnierza Polskiego na Placu Wolności w centrum Kamieńska, w który również wmurowana jest tablica upamiętniająca nocny wypad strzelców konnych.

    Wojciech Kossak - Odpoczynek ułana.
         

    Z wypadem strzelców wiążą się nazwy czterech ulic w Kamieńsku - mjr Włodzimierza Łączyńskiego, Wołyńskiej Brygady Kawalerii, płk. Józefa Mularczyka, gen. Juliana Filipowicza. 23 września 2 Pułk Strzelców Konnych Wołyńskiej Brygady Kawalerii (dwa szwadrony, część taborów pułkowych) zatrzymał się we wsi Dominikanów na odpoczynek., gdzie został zaskoczony przez niemiecką kolumnę pancerną – w wyniku czego przestał istnieć jako całość. Bilans strat 2 Pułku Strzelców Konnych w kampanii wrześniowej jest następujący: - zginęło 4 oficerów i 85 szeregowych - rannych 5 oficerów, ilości rannych szeregowych nie ustalono. Odznaczenia : - 15 srebrnych krzyży Orderu Wojennego Virtuti Militari (8 oficerów i 7 podoficerów) 1 września 1971 roku odbyła się premiera filmu fabularnego „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni” - reżyseria Mieczysław Waśkowski scenariusz Andrzej Mularczyk (I) zdjęcia Sławomir Idziak muzyka Andrzej Trzaskowski - wiele lat po zakończeniu wojny emerytowany dowódca Pułku Strzelców Konnych Wołyńskiej Brygady Kawalerii, dowiaduje się przypadkowo że nie wykonał rozkazu - nie wręczył 10 krzyży Virtuti Militari (Męstwu Żołnierskiemu) najdzielniejszym spośród swoich żołnierzy - uczestników nocnego wypadu w Kamieńsku. Dla niego rozkaz jest aktualny nawet po upływie wielu lat…




    2 Pułk Strzelców Konnych - Jerzy S. Wojciechowski


    Pod koniec lat sześćdziesiątych, gdy ujawniony został załącznik do Rozkazu Pochwalnego generała Juliusza Rómmla z dnia 13 IX 1939 roku, żyjący jeszcze wtedy pułkownik Józef Mularczyk, odznaczony krzyżem Virtuti Militari, przygotował wniosek do rozdziału przydzielonych mu do dyspozycji 10 krzyży Virtuti Militari. Zgodnie z jego wnioskiem, między innymi odznaczeni zostali: podporucznik Tadeusz Kostarski, porucznik Józef Gajewski, podporucznik Henryk Dembowski, podchorąży Kazimierz Szymura, starszy wachmistrz Jan Boniecki, kapral Jan Patro, porucznik Tadeusz Gierasieński oraz plutonowy Stanisław Kozyra; Krzyż Walecznych otrzymał kapral Józef Walczuk. (W żołnierskim siodle - Stanisław Piotrowski.)



    Tekst: Grzegorz Turlejski.

    Bibliografia
    1. W żołnierskim siodle - Stanisław Piotrowski, 1979.
    2. 2 Pułk Strzelców Konnych - Jerzy S. Wojciechowski, 1998.
    3. Wypad nocny 2 Pułku Strzelców Konnych na Kamieńsk, Przegląd Kawalerii i Broni Pancernej Nr 62, - Tadeusz Gierasieński, Londyn 1971.
    4. Brawurowy nocny wypad ochotników z 2-go Pułku Strzelców Konnych - relacja por. Tadeusza Rogatko opowiedziana w 1945r. , Bolesławowi Łączyńskiemu, bratu mjr Włodzimierza Łączyńskiego.
    5. Działania Wołyńskiej Brygady Kawalerii w składzie Armii Łódź 1939 r., Rocznik Łódzki t. XXX, 1981 - Marek Dutkiewicz.